satelite

Wróciłam. Poświatecznie. A w domu ..... pająk. Nie znoszę! Boję się! Brzydzę się! A ten sobie siedzi w łazience na suficie. W miejscu gdzie nie mozna dosięgnać go szczotką. No i klops. Nie moge go stamtad usunąc. Masakra. Wieczór spedzam z pająkiem .... brrr. Ale ponoc szczesliwy dom gdzie pajaki sa. W sumie to cos w tym jest. Bo gdy poznałam P i przez wiekszosc tej znajomosci pajaki w moim domu byly. Gdy mnie zostawił .... pajaki sie wyniosły. Od jakiegos czasu powróciły. I chyba dlatego tego goscia zostawie w tej lazience. Niech tam. W koncy kazdy chce miec szczesliwy dom :).

No i się spisałam wielce i klops. Gdzieś notkę wcieło :/.

Tak więc jeszcze raz. Dzień do bani. Plany się poszły czesać. Z cwiczeń nici bo i głowa bolała i koleżanka niechęć do ćwiczeń dzisiaj posiadała. Będziemy ćwiczyć w środę. Najważniejsze że zakupiłam sobie dvd Comy :). Mało tego zakupiłam owo dvd również Młodemu. Przez co muszę kupić też coś dziewczynom bo tak wysyłać tylko Młodemu głupio. Zwłaszcza ze to dziewczyny maja urodziny. Rodzi sie problem co kupić. Pomyślę jutro ;).

W końcu i tak nie wiem co jutro założyć na siebie .... boshhh ;). Kobiety to mają do bani ;) .... czasami ;).

Nowe miejsce. Nowe życie. Porządki nie tylko świąteczne. Ale tym razem dokonuję tego sama. Nikt nie będzie decydował za mnie.